MERCEDES A SPRAWA POLSKA

    Niezwykła opowieść o samochodach Benz, Daimler, Austro-Daimler i Mercedes wpisanych w losy Polski w latach 1896–2006. Album zawiera teksty źródłowe ze 110 lat, przedstawiające udział Mercedesa w życiu społecznym Polski i Polaków, a ponadto 230 zdjęć oraz niemal 100 reklam i druków ulotnych związanych z historią marki na ziemiach polskich.

    Produkt archiwalny

    Koszt wysyłki od: 7,00 zł

    • Wysyłka GRATIS

      Zrob zakupy za 275,00 zł a wysyłkę masz GRATIS

    • Dostawa do krajów EU

      Paczki wysyłamy również do krajów Unii Europejskiej

    Opis

    MERCEDES A SPRAWA POLSKA

    Nakładem Ośrodka KARTA ukazała się właśnie bardzo ciekawa pozycja. Grube, twarde okładki, format 23x24,5 cm, 228 stron, 145 tekstów źródłowych i kilkaset fotografii – to suche dane o tej niezwykłej książce, stworzonej przez Jana Tarczyńskiego i Tomasza Szczerbickiego. Stworzonej, bo trudno tu mówić o napisaniu, „Mercedes a sprawa polska” jest bowiem zbiorem świetnie dobranych cytatów z różnych publikacji i wspomnień, mających wspólny mianownik: samochody Mercedes-Benz w historii Polski.
    „Od paru dni uwagę mieszkańców zwraca powóz – samochód mknący bez koni po ulicach wśród najbardziej ożywionego ruchu kołowego. Jest to samochód systemu „Benza”, zaopatrzony w motor benzynowy, przebiegający około 20 wiorst na godzinę. (…) Ceny samochodów są dziś jeszcze wysokie (…) W miarę jednak rozpowszechniania samochodów ceny spaść muszą bardzo znacznie. Są to bądź co bądź ekwipaże przyszłości, może bardzo niedalekiej.” – to fragment wizjonerskiej notatki, jaka ukazała się 26 sierpnia 1896 roku w Kurierze Warszawskim. Tuż obok fotografie z przełomu wieków oraz reprodukcje reklam firm motoryzacyjnych, działających w tamtym okresie.
    „Nieprzyjaciel stał już o 15 kilometrów od mostów warszawskich, na polach między Jabłonną a Radzyminem. (…) I oto w tym właśnie dniu, 15 sierpnia 1920, u wrót Warszawy, u brzegów naszej Wisły […] odwraca się karta wojny. (…)
    Mieszkańcy Warszawy przypominają sobie zapewne kilkanaście czerwonych autobusów [Benz i Saurer], które krążyły po Warszawie w czasie strajku pracowników miejskich, zastępując publiczności unieruchomione tramwaje.
    Te oto poczciwe pudła z benzynowym motorem odegrały jedną z ważniejszych ról w owe straszne podradzymińskie godziny. (…) Napychane plutonami, pędzą z Jabłonny pod wieś Kąty Węgierskie, czym prędzej wracają, ładując nowe partie, dowożąc z tą samą szybkością 40 kilometrów na godzinę – i tak bez przerwy, aż do chwili, kiedy cała 10 Dywizja wraz z artylerią staje na pozycjach, luzując leżący już pokotem, w wiecznym śnie, lwi batalion porucznika Pogonowskiego.” – tak udział autobusów Benz w Cudzie Wisły wspominał korespondent wojenny Adam Grzymała-Siedlecki w 1921 roku. A obok jego wspomnień wykaz autobusów warszawskich z 1920 roku, opublikowany w numerze 1/2 „Kroniki Warszawy” z 1926 roku: wśród 36 autobusów 10 to Benz z otwartym imperialem i 19 Benzów płaskich, do tego 8 przyczepek Benz.
    „3 czerwca [1927] nastąpiło uroczyste otwarcie przez ministra [Felicjana Sławoja] Składkowskiego Wystawy Sportowej we Lwowie, urządzonej staraniem Dyrekcji Targów Wschodnich. […]
    W eleganckim stoisku przykuwa oczy ślicznie skarosowany 140-konny Mercedes. Pomimo szalonej na dzisiejsze stosunki ceny – około 7000 dolarów – dwa podobne wozy zamówiono” – to informacja zawarta w numerze 20 „Przeglądu Samochodowego i Motocyklowego” z 1927 roku.
    Wiosną 1939 roku, w miesięczniku „Auto”, inż. Roman Nowakowski pisał: „‘Wspólnota Interesów’ zamierza przystąpić do montowania Mercedesów i samochodów koncernu ‘Auto-Union’ oraz ciężarówek Henschel. Z tego powodu na stoisku ‘Mercedesa’ [na Targach Poznańskich w maju 1939] obiecywano już wozy z terminem dostawy na czerwiec, w cenie około 15-30 procent niższej od cen dotychczasowych. (…)
    ‘Montaż’ ograniczy się więc ‘przejściowo’ do montowania opon ‘Stomil’, które zresztą i obecnie firma ‘Mercedes’ dostarcza na życzenie nowonabywcy samochodu.”
    Dalsze karty tej wspaniałej publikacji to najczarniejsze chwile Polski, których skutki odczuwamy po dziś dzień. Podporucznik Mieczysław Lebiedziński, dowódca plutonu łączności 12 Dywizjonu Artylerii Najcięższej, tak w 1991 roku dla Jana Tarczyńskiego wspominał Wrzesień: „21 września spotkaliśmy Niemców. Nie było możliwości walki naszym sprzętem – moździerze 220 mm nie nadawały się do walki w polu, lecz i tak dołożyliśmy Szkopom. (…)
    Zdobyliśmy […] prawie nowego Mercedesa. Była to duża limuzyna – modelu dobrze nie pamiętam, coś jak 230, a może 320 – ze strapontenami w środku, o dziwo – nie pomalowana ochronnie, lecz świecąca czarnym lakierem i chromami. Wóz nie miał wyraźnych uszkodzeń. Zabraliśmy go w dalszą drogę po zdobyciu miasta. (…) Mercedes był z nami do końca – przetrwał nawet próbę rozbrojenia przez Sowietów i przebicie się przez niemieckie okrążenie. Musieliśmy go zniszczyć, tak jak inne nasze pojazdy”.
    Pierwszą karetką w opuszczonej przez Niemców Warszawie, był właśnie Mercedes. „6 listopada [1944] uzyskano zgodę na uruchomienie karetki do przewozu chorych. Na terenie powstającej z ruin fabryki ‘Perun’ zmontowano samochód marki Mercedes i przerobiono go na karetkę sanitarną”.
    Szybko odrodził się też sport motorowy. „Motoryzacja” w maju 1947 pisała o wyścigu ulicznym dla samochodów i motocykli, w którym wśród dziewięciu samochodów wystartowały dwa Mercedesy: 3,6 litra oraz 7,6 litra z kompresorem. Bo Mercedesy nie zniknęły z ulic i dróg komunistycznej Polski, ten symbol burżuazyjnego przepychu często używany był przez komunistycznych dostojników, jak choćby Mercedes 770 „Gross” Bieruta, czy „Mercedes 540 K Special Roadster, wyposażony  sprężarkę. Była to najbogatsza wersja z mercedesowskich modeli serii 500. Myślę, że lądowanie kosmitów zrobiłoby wtedy na mnie mniejsze wrażenie niż to auto” – jak wspominał jego widok na ulicy Narbutta w Warszawie pod koniec lat 49-tych inż. Andrzej Esse. „Owym Mercedesem 540 K jeździł Aleksander Liberman, wysoki urzędnik w dziale samochodowym Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.” Esse wspomina też wyjątkowy pojazd, na jaki natknął się w połowie lat 50-tych na państwowym parkingu na ulicy Banacha. „Wyścigowy Mercedes W163 został odnaleziony w 1945 roku z zabudowaniach stacji kolejowej Pilawa, kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Warszawy. Było to niecodzienne znalezisko, oprócz Mercedesa znajdowały się tam inne ekskluzywne samochody, w tym kilka z oznaczeniami przedwojennej Kolumny Zamkowej Prezydenta Rzeczpospolitej. W tym samym pomieszczeniu znaleziono również samolot PZL-11. (…) Mercedes W163 opuścił nasz kraj, został wywieziony do Niemiec.” W latach 80-tych zaś profesjonalnie odrestaurowano Mercedesa 770 „Gross”, po czym zniknął on z Polski. Jak widać więc, to czego nie udało się zniszczyć i splądrować Niemcom, po wojnie skutecznie uczynili sami Polacy, skażeni komunistycznym pojmowaniem świata.
     
    Kolejne, cytowane w książce zbiory, dotyczą schyłku peerelu oraz III Rzeczpospolitej, czasów, które większość z nas dobrze już pamięta, choć i tu znajdziemy wiele ciekawostek. Z całego serca polecam więc tę publikację, będącą doskonałym źródłem wiedzy nie tylko o historii Mercedesa, ale też o burzliwej i pokręconej historii naszego kraju. To obowiązkowa pozycja w księgozbiorach każdego miłośnika motoryzacji, a szczególnie polecam ją młodym czytelnikom, którym pozwoli na znaczne poszerzenie horyzontów wiedzy o motoryzacji w Polsce.

    Spis treści